- Sue! Nie mogłaś zaczekać z tą pobudka chociaż jeszcze 5 minut?- krzyczała zaspana Dorcas
- Ohh! Dlaczego dormitorium muszę dzielić z tą bandą kretynek?- powiedziała do siebie Emily
Dziewczyny udały, że tego nie słyszały. Nie chciały wszczynać kłótni pierwszego dnia, tym bardziej, że pamiętały grę w butelkę, podczas której Manor (ku zdziwieniu) była dla nich miła. Wszystkie po kolei się umyły i ubrały, po czym zeszły na dół. Huncwoci już tam na nie czekali. Lily spojrzał na Jamesa. Właśnie przypomniała sobie ten wspaniały moment podczas gry. Na jej twarzy pojawiły się rumieńce.Nie chciała, by ktokolwiek to zauważył Starała się przestać o tym myśleć. Dokładnie w tym samym momencie Rogacz pomyślał o tym samym.Tak bardzo chciał, aby to się powtórzyło.
- Rogacza! Potter! James! Rusz się! Stoisz tutaj już jakieś 5 minut. Co się z Tobą dzieje?- krzyczał Syriusz
- Pprzepraszam, zamyśliłem sie.- Odpowiedział zdezorientowany Potter
- O czym to tak myślałeś? - Powiedział ze śmiechem na ustach Łapa
- Raczej o kim? - Podśmiewywał się Lupin
- W takim tempie nigdy nie zajdziemy na śniadanie - Krzyknęła Sue.
W wielkiej sali zjedli posiłek jak zawsze w miłej atmosferze. Nawet Emily nie była bardzo złośliwa. Później otrzymali plany lekcji, na które jak zawsze najbardziej narzekali Syriusz i James. Jednak każdy był już do tego przyzwyczajony.
-No to dzisiaj zaczynamy od jednej godziny eliksirów ze ślizgonami. Masakra!- powiedział Peter.
Wszyscy zgodzili się z Glizdogonem poza Lily. Wprawdzie tam samo jak oni nie lubiła ślizgonów, jednak profesora Slughorma uwielbiała. Każdy mógł przyznać, że z eliksirów była najlepsza w klasie.
Kilka godzin później po dniu lekcji wracali już do pokoju wspólnego Gryffindoru ; ) Niestety już pierwszego dnia zadali im mnóstwo prac domowych. Co prawda na wykonanie ich mieli jeszcze kilka dni. Evans wolała wszystko wykonać od razu. Gdy właśnie wychodziła usłyszała wołanie.
-Liluś czy mogłabyś ze mną porozmawiać? No wiesz chciałbym z Tobą porozmawiać o tym co wydarzyło się podczas gry- powiedział Potter
Ruda jednak zbyt się zestresowała i odpowiedział tym dawnym nie miłym tonem jakim zwracała się do niego jeszcze rok temu.
- Potter nie widzisz, że jestem zajęta?
- Ale Liluś proszę, zajmę Ci tylko kilka minut.
- Potter NIE!
Jak najszybciej wybiegła z pokoju wspólnego. Cały czas biegła i myślała czy dobrze zrobiła. Była teraz zła na wszystkich i na siebie. Nie chciała nic robić, ani z nikim rozmawiać. Chciała zniknąć z tego świata. Chociaż na kilka dniu. Przemyśleć wszystko to co działo się pomiędzy nią, a Jamesem. Dopiero niedawno zrozumiała to, że go kocha. Nie chciała się do tego przyznawać, bo co powiedzą inni. Nagle zza pleców usłyszała wołanie.
- Lily poczekaj.
Jako, że nie miała ochoty z nikim rozmawiać "na oślep" zamachnęła różdżką i krzyknęła
-Drętwota!
Dopiero potem się odwróciła i zrozumiała się co naprawdę zrobiła. Na ziemi zobaczyła nie ruszającego się Severusa Snape'a. Zaczęła poważnie żałować tego, że nie została z Potterem.
***
I jak wam się podoba? Wiemy, że notki póki co nie są wspaniałe, ale blog dopiero się rozkręca. Pozdrawiamy Ania i Agnieszka ; D
Szczerze? Jak na razie ta była najbardziej nijaka, ale myślę że dalej jest lepej :)
OdpowiedzUsuń