Wszyscy wpatrywali się w Lily i Jamesa oniemiali. Evans zaczęła:
- ale o co wam chodzi?
- pff... no wiesz, ukrywać to przed swoimi przyjaciółkami -odpowiedziała Dor
- ojj, przestań -powiedziała z rozbawieniem Ruda
-....
- a właśnie, Dor i Sue muszę wam cos powiedzieć -zmieniła temat Lily
- no dobrze, chodźmy...- powiedziała nieco obrażona Dorcas
W dormitorium dziewczyn:
- to co nam chciałaś powiedzieć? -spytała Sue
- tak naprawdę to nic ważnego, po prostu chciałam powiedzieć co zauwazyłam
- co takiego?? -Dorcas
- niedługo będziemy mieć tu 3 parki, jedna już jest, czyli ja i Jimm. Jeszcze Syri i Dor, no i Sue z Remusem
- ja cie zabiję!!! -krzyknęła Sue
Ale Lilka juz nie słuchała, wstała, pożegnała sie z dziewczynami i wyszła. W PW siedzieli Huncwoci i zażarcie o czymś dyskutowali.
- cześć chłopaki -zagadnęła
- hej, stało się coś? -zapytała Syriusz
- niee... właściwie to tak
- yy ahaa..., a co ? -dołączył James
- wiecie co zauważyłam?
- nom? -zapytali z ciekawością Hunce
- muszę pobawić sie w swatkę
- haa!!! a kogo chcesz zeswatać Rudziaczku? -zapytał przebiegle Syriusz
- hmm... pomyślmy przyjaciół. Na pewno nie Jamesa, słyszałam że on jest ponoć zajęty
- taak, no masz racje zostałem usidlony -powiedział z udawanym smutkiem Rogacz
- aa noom nie mam szczęścia.... dobra, wracając do tematu...Syriusz, ty idziesz na pierwszy ogień
- yyy okej, czy mam się bać?
- nie, nie , nieeee..... chodź !
I wyszli. Zatrzymali sie pod Pokojem Życzeń, weszli i usiedli na wygodnych fotelach.
- a więc Syriusz... -zaczęła Lily
- taak to ja..
- ostrzegam, nie masz się czego bać, wszystko co powiedziałeś lub wyznałeś tutaj, zostaje tutaj -powiedziała spokojnie
- ...
- zadam ci kilka pytań, tylko odpowiedz naprawdę szczerze. ok?
- ok
- pierwsze pytanie: czy jesteś zakochany? ale szczerze
- ale nikomu nie powiesz?
- to była ironia?
- nie, no więc jestem
- O.o w kim?
- w... no....w .... Dorcas -jąkał się
- haa!!! wiedziałam!! -krzyczała
- pff... no co ty, a wiesz czy ja jej się podobam?
- hmm... tak, ale macie pewien problem
- jaki ?? -zapytał a uśmiech po poprzedniej wiadomości zniknął z jego twarzy.
- pewną śliniąca sie do ciebie dziewczynę o imieniu Emily, twojego fun clubu nawet nie liczę.
- fan clubu sie pozbędę, gorzej z Emily.
- mam plan!
I opowiedziała cały swój plan, który Łapa przyjął z entuzjazmem. W ciszy wracali do PW.
środa, 26 września 2012
wtorek, 18 września 2012
Rozdział 4- Co ja zrobiłam?
Stałam, wpatrując się w nieruchome ciało Snape'a. Wiedziałam, że niedługo się ocknie. Szybkim ruchem różdżki przeniosłam go do Skrzydła Szpitalnego. Tam pani Pomfrey zajęła się nim i dałam mi eliksir na uspokojenie. Okazało się, że jeśli czarodziej jest pod wpływem emocji, jego zaklęcie jest o wiele silniejsze. Niestety ja byłam. Pielęgniarka powiedziała, że Snape jest w kiepskim stanie. Miałam straszne wyrzuty sumienia. - Co ja zrobiłam?!, powtarzałam sobie w myślach. Powolnym krokiem ruszyłam do PW. W środku panowała miła atmosfera. Po chwili ujrzałam moich przyjaciół w komplecie, wesoło gawędzących przy kominku. Podeszła do nich i usiadłam obok Dorcas. Nagle odezwał się Syriusz:
- Słyszeliście co się stało Smarkowi?
- No, podobno ktoś zaatakował go zaklęciem. - odpowiedziała Dor
Siedziałam cicho, wpatrując się w wesoło iskrzący kominek.
- A wiecie kto to zrobił? - zaciekawiła się Sue.
- Ja wiem... - powiedziałam cicho
Wszyscy spojrzeli na mnie z wyczekiwaniem.
- No to powiedz!!! - krzyknęli wszyscy naraz
- ja... - szepnęłam.
Czułam na sobie spojrzenia przyjaciół. Jako pierwszy opamiętał się Black.
- Ruda ja cie po prostu kocham! Sorry Rogacz. Jak ty to zrobiłaś?
- no przecież nie chcący, tak jakoś wyszło.
Chwila ciszy...
- Dobra ja idę... yy poczytać - powiedziała Meadowe
- Ty i czytanie?? Co ty knujesz kotku? - powiedział podejrzliwie Łapa.
- jaa niiicc.... Lily i Sue do dormitorium, ale już!!! - powiedziała
Z nietęgimi minami powlekłyśmy się za czarnulką. Usiadłyśmy na łóżkach i czekałyśmy.
- no więc... - zaczęła dziewczyna
- o co chodzi? - spytała Sue
- mam dla was propozycje, dokładniej to to jest propozycja dla ciebie Sue - powiedziała
- ejj... a dlaczego tylko dla Szyszki? - zapytałam
- no weź... tylko nie Szyszka, to nie moja wina, że lubię je zbierać. - fuknęła
- no nie kłóćmy się, a poza tym to co to za propozycja? - wróciłam do tematu
- chodzi o swatanie... - powiedziała Dor, z diabelskim uśmieszkiem.
- no wyduś to z siebie - ponagliła ja Borner
- mam zamiar zeswatać Lilkę i Rogacza. - odpowiedziała
- coo??!! - krzyknęłam
- no nie denerwuj się tak, przecież robimy to już od dawna, tylko teraz to będzie tak na poważnie. - powiedziała zachowując spokój.
- nie, nie moge! - krzyknęłam i wybiegłam z dormitorium.
Wbiegłam do PW i usiadłam na kanapie obok Remusa, który czytał książkę. Popatrzył na mnie, ale nic nie powiedział.
Tymczasem w dormitorium Hunców:
- Co ta Meadowes knuje? -gorączkowo myślał Syriusz
- A bo ja wiem... -powiedział znudzonym tonem Rogaś.
- Co ty taki markotny?
- No bo wiesz, Lilka nadal mnie olewa...
- Ojj Rogaty, daj sobie z nią spokój -powiedział Black
- Czyś ty zwariował, ja ją kocham!!! -Krzyknął James
- Dobra, nie bulwersuj się tak Łosiu -odpowiedział rozbawiony Syriusz
- Nie denerwuj mnie Black, poza tym ciebie też ktoś kiedyś usidli.
- Mnie? Chyba zwariowałeś! -zdenerwował się Syrek
- taak?? A mówi ci coś imię Dorcas? Widzę jak na nią patrzysz -powiedział z diabelskim uśmieszkiem
- Nie mieszaj w to Dor!
- haa a jednak. Nasz sławny, nieposkromiony Syriusz Black w końcu usidlony. Co powiedzą wszystkie twoje fanki, ochh ! -kpił James
- a weź idź ...
I wyszedł... James zszedł do PW i o mało nie przewrócił sie z wrażenia. Zobaczył swą ukochaną. Siedziała na kanapie i wpatrywała się w kominek. Podszedł do niej. Gdy zauważyła go od razu poczerwieniała. Chwila ciszy...
- Lily... -zaczął
- tak?
- musimy porozmawiać o tym co stało się, kiedy graliśmy w butelkę. Powiedz mi czy ty naprawdę mnie kochasz?
- yy... James... ja.... jeju nie mogę!!
- po prostu powiedz prawdę
- no więc... tak, tak myślę.
Uśmiech od razu zagościł na jego twarzy.
- a więc Evans umówisz się ze mną?
- boże James!! -powiedziała rozbawiona
- hmm??
- yyy tak, zgadzam się, ale nie mówmy o tym nikomu. Wiesz, że Dor i Sue chcą nas swatać. Więc może potrzymajmy ich w niepewności. -Uśmiechnęła się szyderczo
- a więc dobrze kochanie, a czy mogę cię pocałować? -spytał na koniec
- no nie wiem, nie wiem -drażniła się z nim
- Lilyy!!
- no dobrze, zgadzam się
I stało się to, co się stać miało. Pocałował ją. Na początku delikatnie, ale gdy zobaczył, że nie protestuje coraz namiętniej. Resztę wieczoru spędzili na miłej rozmowie. Gdy zrobiło się późno czule się pożegnali i rozeszli do swoich dormitoriów. Następnego dnia...
- Lilyyy wstawaj!! -krzyczała Dor
- ughrr... nie denerwuj mnie, przecież jest jeszcze wcześnie
- nie, nie jest... Wstawaj albo odrąbie ci łeb! -krzyknęła
- uuu.... jaka nerwowa -odgryzła się Ruda
Po skończonych lekcjach, na obiedzie:
- Rudaa... -zaczął Syriusz
- hmm...?
- jak unieszkodliwiłaś Smarka?
- jeju Łapa... no wiesz wystarczyła tylko drętwota -powiedziała, powstrzymując śmiech
- tylko? Przecież on był nieprzytomny prawie całą dobę.
- a widzisz -odpowiedziała
Chwila ciszy
- yy Syriusz, Luniek, Peter i Sue, będziecie mi dzisiaj potrzebni -powiedziała Medowes
- no dobrze pomożemy ci -odpowiedzieli chórem
Lily i James posłali sobie znaczące spojrzenia. Czas zacząć zabawę -pomyślała Evans,
- Dorcas, ja muszę co cos powiedzieć. -powiedziała Lilka
- hmm??
- chodź, nie tutaj
Odeszły od stołu. Lily już miała zacząć plan wymyślony wraz z Jamesem, ale to Dor zaczęła rozmowę.
- Lily ja nie wiem czemu ty nie chcesz być z Potterem.
- Kochana, ja muszę ci coś powiedzieć..... Ja zakochałam się!
- co???!!!
- a co w tym dziwnego? -udawała zdziwioną
- no a James?
- co James, przecież ja go nawet nie kocham -siliła się na powagę
- no ale podczas gry w butelkę....
- Dorcas nic nie było, nie ma i nie będzie!
- no dobrze, więc kto to jest?
- nie powiem jak sie nazywa bo go nie znasz, jest Gryfonem.
Wróciły do stołu.
- Ja nie moge Lily, jak ty możesz? - krzyknęła nagle Dori
- no co jak to Potter
- przecież ja cie kocham!
- uhhh Rogacz zrozum wreszcie to tylko szczeniackie zauroczenie -powiedziała i wybiegła z sali
Godzinę później w PW:
- Liluś... -zaczął James
- taak Potter?
- mam dla ciebie prezent...
- co tym raz....? -nie dane było jej dokończyć, bo Rogaty już a niej leżał.
Wszyscy wpatrywali sie w to wszystko, wyczekując aż Lily po postu rąbnie Pottera. Lecz nic.... SZOK! To Ruda zaczęła pocałunek.
- Lily, ale ty przecież jesteś zakochana? -zapytała zdezorientowana Meadowes
- no bo jestem
- no to dlaczego całujesz się z Jim'em?
- chyba moge całować się z moim chłopakiem prawda?
- ...
- tak jestem zakochana, tak w Jamesie, tak jesteśmy parą. -wyjaśniła Lily
.......
Pozdrawiamy Ania i Agnieszka (Nusia i Gusia) ;D tsaa... twoja kole Gusiu
- Słyszeliście co się stało Smarkowi?
- No, podobno ktoś zaatakował go zaklęciem. - odpowiedziała Dor
Siedziałam cicho, wpatrując się w wesoło iskrzący kominek.
- A wiecie kto to zrobił? - zaciekawiła się Sue.
- Ja wiem... - powiedziałam cicho
Wszyscy spojrzeli na mnie z wyczekiwaniem.
- No to powiedz!!! - krzyknęli wszyscy naraz
- ja... - szepnęłam.
Czułam na sobie spojrzenia przyjaciół. Jako pierwszy opamiętał się Black.
- Ruda ja cie po prostu kocham! Sorry Rogacz. Jak ty to zrobiłaś?
- no przecież nie chcący, tak jakoś wyszło.
Chwila ciszy...
- Dobra ja idę... yy poczytać - powiedziała Meadowe
- Ty i czytanie?? Co ty knujesz kotku? - powiedział podejrzliwie Łapa.
- jaa niiicc.... Lily i Sue do dormitorium, ale już!!! - powiedziała
Z nietęgimi minami powlekłyśmy się za czarnulką. Usiadłyśmy na łóżkach i czekałyśmy.
- no więc... - zaczęła dziewczyna
- o co chodzi? - spytała Sue
- mam dla was propozycje, dokładniej to to jest propozycja dla ciebie Sue - powiedziała
- ejj... a dlaczego tylko dla Szyszki? - zapytałam
- no weź... tylko nie Szyszka, to nie moja wina, że lubię je zbierać. - fuknęła
- no nie kłóćmy się, a poza tym to co to za propozycja? - wróciłam do tematu
- chodzi o swatanie... - powiedziała Dor, z diabelskim uśmieszkiem.
- no wyduś to z siebie - ponagliła ja Borner
- mam zamiar zeswatać Lilkę i Rogacza. - odpowiedziała
- coo??!! - krzyknęłam
- no nie denerwuj się tak, przecież robimy to już od dawna, tylko teraz to będzie tak na poważnie. - powiedziała zachowując spokój.
- nie, nie moge! - krzyknęłam i wybiegłam z dormitorium.
Wbiegłam do PW i usiadłam na kanapie obok Remusa, który czytał książkę. Popatrzył na mnie, ale nic nie powiedział.
Tymczasem w dormitorium Hunców:
- Co ta Meadowes knuje? -gorączkowo myślał Syriusz
- A bo ja wiem... -powiedział znudzonym tonem Rogaś.
- Co ty taki markotny?
- No bo wiesz, Lilka nadal mnie olewa...
- Ojj Rogaty, daj sobie z nią spokój -powiedział Black
- Czyś ty zwariował, ja ją kocham!!! -Krzyknął James
- Dobra, nie bulwersuj się tak Łosiu -odpowiedział rozbawiony Syriusz
- Nie denerwuj mnie Black, poza tym ciebie też ktoś kiedyś usidli.
- Mnie? Chyba zwariowałeś! -zdenerwował się Syrek
- taak?? A mówi ci coś imię Dorcas? Widzę jak na nią patrzysz -powiedział z diabelskim uśmieszkiem
- Nie mieszaj w to Dor!
- haa a jednak. Nasz sławny, nieposkromiony Syriusz Black w końcu usidlony. Co powiedzą wszystkie twoje fanki, ochh ! -kpił James
- a weź idź ...
I wyszedł... James zszedł do PW i o mało nie przewrócił sie z wrażenia. Zobaczył swą ukochaną. Siedziała na kanapie i wpatrywała się w kominek. Podszedł do niej. Gdy zauważyła go od razu poczerwieniała. Chwila ciszy...
- Lily... -zaczął
- tak?
- musimy porozmawiać o tym co stało się, kiedy graliśmy w butelkę. Powiedz mi czy ty naprawdę mnie kochasz?
- yy... James... ja.... jeju nie mogę!!
- po prostu powiedz prawdę
- no więc... tak, tak myślę.
Uśmiech od razu zagościł na jego twarzy.
- a więc Evans umówisz się ze mną?
- boże James!! -powiedziała rozbawiona
- hmm??
- yyy tak, zgadzam się, ale nie mówmy o tym nikomu. Wiesz, że Dor i Sue chcą nas swatać. Więc może potrzymajmy ich w niepewności. -Uśmiechnęła się szyderczo
- a więc dobrze kochanie, a czy mogę cię pocałować? -spytał na koniec
- no nie wiem, nie wiem -drażniła się z nim
- Lilyy!!
- no dobrze, zgadzam się
I stało się to, co się stać miało. Pocałował ją. Na początku delikatnie, ale gdy zobaczył, że nie protestuje coraz namiętniej. Resztę wieczoru spędzili na miłej rozmowie. Gdy zrobiło się późno czule się pożegnali i rozeszli do swoich dormitoriów. Następnego dnia...
- Lilyyy wstawaj!! -krzyczała Dor
- ughrr... nie denerwuj mnie, przecież jest jeszcze wcześnie
- nie, nie jest... Wstawaj albo odrąbie ci łeb! -krzyknęła
- uuu.... jaka nerwowa -odgryzła się Ruda
Po skończonych lekcjach, na obiedzie:
- Rudaa... -zaczął Syriusz
- hmm...?
- jak unieszkodliwiłaś Smarka?
- jeju Łapa... no wiesz wystarczyła tylko drętwota -powiedziała, powstrzymując śmiech
- tylko? Przecież on był nieprzytomny prawie całą dobę.
- a widzisz -odpowiedziała
Chwila ciszy
- yy Syriusz, Luniek, Peter i Sue, będziecie mi dzisiaj potrzebni -powiedziała Medowes
- no dobrze pomożemy ci -odpowiedzieli chórem
Lily i James posłali sobie znaczące spojrzenia. Czas zacząć zabawę -pomyślała Evans,
- Dorcas, ja muszę co cos powiedzieć. -powiedziała Lilka
- hmm??
- chodź, nie tutaj
Odeszły od stołu. Lily już miała zacząć plan wymyślony wraz z Jamesem, ale to Dor zaczęła rozmowę.
- Lily ja nie wiem czemu ty nie chcesz być z Potterem.
- Kochana, ja muszę ci coś powiedzieć..... Ja zakochałam się!
- co???!!!
- a co w tym dziwnego? -udawała zdziwioną
- no a James?
- co James, przecież ja go nawet nie kocham -siliła się na powagę
- no ale podczas gry w butelkę....
- Dorcas nic nie było, nie ma i nie będzie!
- no dobrze, więc kto to jest?
- nie powiem jak sie nazywa bo go nie znasz, jest Gryfonem.
Wróciły do stołu.
- Ja nie moge Lily, jak ty możesz? - krzyknęła nagle Dori
- o co chodzi? -spytała Sue
- no bo Lily się zakochała.
- co!??? -odpowiedziała cała reszta
- ale Liluś jak to? -zdziwił się z udawana powagą James- no co jak to Potter
- przecież ja cie kocham!
- uhhh Rogacz zrozum wreszcie to tylko szczeniackie zauroczenie -powiedziała i wybiegła z sali
Godzinę później w PW:
- Liluś... -zaczął James
- taak Potter?
- mam dla ciebie prezent...
- co tym raz....? -nie dane było jej dokończyć, bo Rogaty już a niej leżał.
Wszyscy wpatrywali sie w to wszystko, wyczekując aż Lily po postu rąbnie Pottera. Lecz nic.... SZOK! To Ruda zaczęła pocałunek.
- Lily, ale ty przecież jesteś zakochana? -zapytała zdezorientowana Meadowes
- no bo jestem
- no to dlaczego całujesz się z Jim'em?
- chyba moge całować się z moim chłopakiem prawda?
- ...
- tak jestem zakochana, tak w Jamesie, tak jesteśmy parą. -wyjaśniła Lily
.......
Pozdrawiamy Ania i Agnieszka (Nusia i Gusia) ;D tsaa... twoja kole Gusiu
niedziela, 2 września 2012
Rozdział 3- Zostać z Potterem
- Wstawać dziewczyny! Pierwszy poniedziałek w Hogwarcie- Tymi słowami Sue obudziła dziewczyny.
- Sue! Nie mogłaś zaczekać z tą pobudka chociaż jeszcze 5 minut?- krzyczała zaspana Dorcas
- Ohh! Dlaczego dormitorium muszę dzielić z tą bandą kretynek?- powiedziała do siebie Emily
Dziewczyny udały, że tego nie słyszały. Nie chciały wszczynać kłótni pierwszego dnia, tym bardziej, że pamiętały grę w butelkę, podczas której Manor (ku zdziwieniu) była dla nich miła. Wszystkie po kolei się umyły i ubrały, po czym zeszły na dół. Huncwoci już tam na nie czekali. Lily spojrzał na Jamesa. Właśnie przypomniała sobie ten wspaniały moment podczas gry. Na jej twarzy pojawiły się rumieńce.Nie chciała, by ktokolwiek to zauważył Starała się przestać o tym myśleć. Dokładnie w tym samym momencie Rogacz pomyślał o tym samym.Tak bardzo chciał, aby to się powtórzyło.
- Rogacza! Potter! James! Rusz się! Stoisz tutaj już jakieś 5 minut. Co się z Tobą dzieje?- krzyczał Syriusz
- Pprzepraszam, zamyśliłem sie.- Odpowiedział zdezorientowany Potter
- O czym to tak myślałeś? - Powiedział ze śmiechem na ustach Łapa
- Raczej o kim? - Podśmiewywał się Lupin
- W takim tempie nigdy nie zajdziemy na śniadanie - Krzyknęła Sue.
W wielkiej sali zjedli posiłek jak zawsze w miłej atmosferze. Nawet Emily nie była bardzo złośliwa. Później otrzymali plany lekcji, na które jak zawsze najbardziej narzekali Syriusz i James. Jednak każdy był już do tego przyzwyczajony.
-No to dzisiaj zaczynamy od jednej godziny eliksirów ze ślizgonami. Masakra!- powiedział Peter.
Wszyscy zgodzili się z Glizdogonem poza Lily. Wprawdzie tam samo jak oni nie lubiła ślizgonów, jednak profesora Slughorma uwielbiała. Każdy mógł przyznać, że z eliksirów była najlepsza w klasie.
Kilka godzin później po dniu lekcji wracali już do pokoju wspólnego Gryffindoru ; ) Niestety już pierwszego dnia zadali im mnóstwo prac domowych. Co prawda na wykonanie ich mieli jeszcze kilka dni. Evans wolała wszystko wykonać od razu. Gdy właśnie wychodziła usłyszała wołanie.
-Liluś czy mogłabyś ze mną porozmawiać? No wiesz chciałbym z Tobą porozmawiać o tym co wydarzyło się podczas gry- powiedział Potter
Ruda jednak zbyt się zestresowała i odpowiedział tym dawnym nie miłym tonem jakim zwracała się do niego jeszcze rok temu.
- Potter nie widzisz, że jestem zajęta?
- Ale Liluś proszę, zajmę Ci tylko kilka minut.
- Potter NIE!
Jak najszybciej wybiegła z pokoju wspólnego. Cały czas biegła i myślała czy dobrze zrobiła. Była teraz zła na wszystkich i na siebie. Nie chciała nic robić, ani z nikim rozmawiać. Chciała zniknąć z tego świata. Chociaż na kilka dniu. Przemyśleć wszystko to co działo się pomiędzy nią, a Jamesem. Dopiero niedawno zrozumiała to, że go kocha. Nie chciała się do tego przyznawać, bo co powiedzą inni. Nagle zza pleców usłyszała wołanie.
- Lily poczekaj.
Jako, że nie miała ochoty z nikim rozmawiać "na oślep" zamachnęła różdżką i krzyknęła
-Drętwota!
Dopiero potem się odwróciła i zrozumiała się co naprawdę zrobiła. Na ziemi zobaczyła nie ruszającego się Severusa Snape'a. Zaczęła poważnie żałować tego, że nie została z Potterem.
***
I jak wam się podoba? Wiemy, że notki póki co nie są wspaniałe, ale blog dopiero się rozkręca. Pozdrawiamy Ania i Agnieszka ; D
Subskrybuj:
Posty (Atom)